Jak rozpoznać właściwy moment na sprzedaż firmy? Kluczowe sygnały rynkowe i wewnętrzne

Sprzedaż firmy to jedna z najważniejszych decyzji biznesowych, jaką może podjąć właściciel. Z jednej strony to moment realizacji wartości, którą budowano przez lata. Z drugiej – punkt zwrotny, który zamyka jeden rozdział i otwiera nowy. Odpowiednio przeprowadzony proces sprzedaży może zabezpieczyć przyszłość finansową właściciela, zapewnić kontynuację działalności przez nowego inwestora, a także ochronić interesy pracowników i partnerów. Kluczowy element tego procesu? Wybór odpowiedniego momentu.

Nie istnieje uniwersalna recepta na perfekcyjny timing. Zbyt wczesna sprzedaż może oznaczać utratę potencjału wzrostu, zbyt późna – niższą wycenę, słabsze warunki negocjacyjne lub wręcz brak zainteresowania inwestorów. Dlatego warto spojrzeć na dwa podstawowe obszary, które wskazują, czy to już odpowiedni czas: czynniki wewnętrzne (związane z kondycją firmy) oraz czynniki rynkowe (związane z sytuacją zewnętrzną). W tej części skupimy się na pierwszym z nich.

Sygnały wewnętrzne – czy Twoja firma jest gotowa na sprzedaż?

Wewnętrzna gotowość do sprzedaży to nie subiektywne przekonanie właściciela, że „to dobry moment”, lecz konkretna suma mierzalnych parametrów. Im lepiej przygotowana firma, tym mniejsze ryzyko po stronie inwestora i większa szansa na atrakcyjną wycenę. Jakie elementy warto przeanalizować?

Stabilność finansowa i powtarzalność wyników

Pierwszym i najważniejszym sygnałem gotowości do sprzedaży jest stabilna sytuacja finansowa. Inwestorzy kupują przyszłość, ale opierają się na twardych danych z przeszłości.

Warto zwrócić uwagę na:

  • stabilne przychody i zyski w ujęciu rocznym (najlepiej z 3 ostatnich lat),
  • wysoki poziom EBITDA jako miernik efektywności operacyjnej,
  • dywersyfikację źródeł przychodu (brak zależności od jednego klienta, produktu czy rynku),
  • zdolność generowania wolnych przepływów pieniężnych (FCF),
  • brak nadmiernych zobowiązań lub nietypowych kosztów operacyjnych.

Firmy z niestabilnymi wynikami, wysokim udziałem kosztów właścicielskich lub z zaburzoną strukturą finansową (np. brak rozdzielenia kosztów osobistych i firmowych) zazwyczaj otrzymują niższe wyceny i napotykają większe trudności w przyciągnięciu inwestorów.

Potencjał wzrostu i skalowalność modelu biznesowego

Nawet stabilna firma może nie być atrakcyjna dla inwestora, jeśli jej model działania jest bliski wyczerpania lub ma ograniczone możliwości skalowania.

Co może świadczyć o potencjale wzrostu?

  • Zidentyfikowane i mierzalne kierunki ekspansji – np. nowe rynki geograficzne, nowe segmenty klientów, nowe linie produktowe.
  • Przewagi konkurencyjne, które dają firmie trwałą pozycję na rynku (np. unikalna technologia, know-how, silna marka).
  • Niewykorzystane możliwości rozwoju, które wymagają jedynie dodatkowego kapitału lub wsparcia operacyjnego.

Warto mieć przygotowane scenariusze rozwoju – nie tylko jako element prezentacji dla inwestora, ale przede wszystkim jako dowód przemyślanej strategii.

Gotowość procesowa i organizacyjna

Sprzedawalna firma to firma, którą można prowadzić bez właściciela. Dla inwestora kluczowe jest, by operacje działały sprawnie nawet po odejściu założyciela. Jeśli właściciel jest „trybem niezastępowalnym”, cała organizacja staje się trudna do przejęcia.

Sprawdź, czy:

  • firma posiada udokumentowane procesy operacyjne i zarządcze, np. procedury sprzedaży, produkcji, obsługi klienta, zarządzania finansami,
  • funkcjonuje zorganizowana struktura zarządcza z delegacją odpowiedzialności,
  • istnieją osoby mogące pełnić funkcje kierownicze po odejściu właściciela (sukcesja operacyjna),
  • firma dysponuje przejrzystym schematem organizacyjnym i jasno zdefiniowanymi zakresami obowiązków,
  • dostępna jest aktualna dokumentacja prawna i biznesowa (umowy, licencje, pozwolenia).

Im więcej z tych elementów jest na miejscu, tym krótszy będzie proces due diligence i mniejsze ryzyko korekty wyceny po analizie inwestora.

Transparentność i porządek korporacyjny

Często bagatelizowanym, a niezwykle istotnym elementem gotowości do sprzedaży jest porządek formalny i transparentność działania. W praktyce oznacza to m.in.:

  • jasną strukturę właścicielską (brak ukrytych wspólników, sporów, udziałów warunkowych),
  • aktualne umowy z kluczowymi klientami i dostawcami,
  • prawidłową dokumentację księgową i podatkową,
  • uporządkowane kwestie własności intelektualnej (prawa do znaków towarowych, kodów źródłowych, wzorów przemysłowych).

Wszystkie te elementy są weryfikowane w procesie due diligence i każdy z nich może wpłynąć na finalną decyzję inwestora – zarówno co do ceny, jak i gotowości do podpisania umowy.

Podsumowanie – kiedy firma jest gotowa do sprzedaży?

Gotowość firmy do sprzedaży nie jest decyzją emocjonalną – to wynik rzetelnej analizy wewnętrznych parametrów. Właściciele, którzy z odpowiednim wyprzedzeniem przygotowują organizację do procesu transakcyjnego, zwiększają szanse na:

  • wyższą wycenę,
  • krótszy czas sprzedaży,
  • mniejsze ryzyko zerwania negocjacji,
  • większe zainteresowanie ze strony inwestorów strategicznych i finansowych.

W kolejnej części artykułu przejdziemy do analizy sygnałów rynkowych, które mogą wskazywać, kiedy warto rozpocząć proces sprzedaży z perspektywy zewnętrznej sytuacji gospodarczej i branżowej.

Sygnały rynkowe – kiedy sprzedaż firmy jest najbardziej opłacalna?

Nawet najlepiej przygotowana organizacja – z uporządkowaną strukturą, stabilnymi wynikami i skalowalnym modelem – nie osiągnie optymalnej wyceny, jeśli decyzja o sprzedaży zostanie podjęta w niekorzystnych warunkach rynkowych. To właśnie czynniki zewnętrzne decydują o skłonności inwestorów do podejmowania ryzyka, dostępności kapitału oraz poziomie wycen. Analiza tych zmiennych powinna stanowić nieodłączny element procesu planowania exitu.

Trudność polega na tym, że warunki rynkowe są dynamiczne, niejednoznaczne i często sprzeczne. Dlatego kluczowe jest nie tylko ich monitorowanie, ale również umiejętność ich interpretacji w kontekście konkretnej branży, segmentu działalności oraz profilu potencjalnych nabywców.

Trendy gospodarcze i makroekonomiczne

Pierwszym obszarem, który należy uwzględnić, są ogólne uwarunkowania makroekonomiczne. To one w dużym stopniu determinują apetyt inwestycyjny funduszy, firm branżowych czy inwestorów prywatnych.

Na co warto zwrócić uwagę:

  • ogólna kondycja gospodarki – okresy wzrostu gospodarczego sprzyjają transakcjom M&A, ponieważ wiążą się z większą płynnością i optymizmem co do przyszłości,
  • poziom stóp procentowych – niskie stopy obniżają koszt kapitału, co zwiększa skłonność do inwestycji (im wyższe stopy, tym mniejsze zainteresowanie przejęciami),
  • dostępność finansowania dłużnego – jeśli banki i instytucje finansowe chętnie udzielają kredytów na finansowanie przejęć, rynek staje się bardziej aktywny,
  • poziom inflacji – umiarkowana inflacja bywa neutralna, ale przy wysokiej może zniechęcać inwestorów ze względu na trudności w prognozowaniu kosztów i rentowności,
  • zmiany regulacyjne – nowe przepisy w danym sektorze mogą przyspieszyć procesy konsolidacyjne lub wręcz je zablokować.

To właśnie dlatego decyzji o sprzedaży nie należy podejmować w oderwaniu od szerszego kontekstu. Nawet jeżeli firma jest dobrze przygotowana, spadek aktywności inwestycyjnej na rynku może oznaczać konieczność odroczenia transakcji o kilka kwartałów.

Kondycja i dynamika branży

Kolejnym istotnym czynnikiem jest sytuacja w konkretnej branży, w której działa firma. Inwestorzy często szukają okazji do wejścia w sektor, który rośnie, jest perspektywiczny lub znajduje się w fazie intensywnej konsolidacji.

Sygnały świadczące o sprzyjającym otoczeniu branżowym:

  • rosnące wyceny spółek z tego samego sektora – wyrażane np. poprzez wskaźniki EV/EBITDA w transakcjach porównywalnych,
  • wysokie tempo wzrostu rynku – inwestorzy chętniej wchodzą w branże, które rosną szybciej niż PKB,
  • zwiększona liczba transakcji w danym sektorze – oznaka aktywności inwestorów branżowych i funduszy private equity,
  • zmiany technologiczne lub regulacyjne, które wymuszają przegrupowania na rynku – np. cyfryzacja, dekarbonizacja, konsolidacja dostawców.

Warto przy tym śledzić nie tylko rynek krajowy, ale także trendy globalne – często to właśnie one wyznaczają kierunek inwestycji, szczególnie w sektorach technologicznych, przemysłowych czy usługowych.

Zainteresowanie inwestorów i sygnały popytowe

Optymalny moment na sprzedaż to ten, w którym zainteresowanie inwestorów osiąga szczyt, a konkurencja między nimi działa na korzyść sprzedającego. Istnieje kilka wskaźników, które mogą świadczyć o dużym popycie na transakcje w danym obszarze:

  • wzmożona aktywność funduszy private equity – zwłaszcza tych specjalizujących się w danego typu transakcjach (np. succession buyout, growth capital),
  • zwiększona liczba inbound inquiries – czyli sytuacji, w których to inwestorzy sami zgłaszają się do właściciela firmy z zapytaniem o możliwość zakupu,
  • obecność inwestorów zagranicznych na rynku – może znacząco podbić wycenę w przypadku firm o zasięgu regionalnym lub z ciekawym produktem,
  • relatywnie wysokie mnożniki wyceny w ogłoszonych transakcjach – jeżeli rynek płaci 8–10x EBITDA za spółki porównywalne, jest to sygnał bardzo pozytywny.

Dobrym źródłem danych są tu raporty branżowe firm doradczych, banków inwestycyjnych, M&A boutiques – często publikują one kwartalne zestawienia transakcji z podziałem na branże i regiony.

Okienka rynkowe – czyli timing zewnętrzny

Rynek M&A, podobnie jak giełda, działa cyklicznie. W ciągu dekady pojawiają się okresy wzmożonej aktywności, tzw. „okienka rynkowe”, w których liczba transakcji i wyceny rosną. Takie okresy trwają zwykle od kilku do kilkunastu miesięcy i są idealnym momentem na uruchomienie procesu sprzedaży.

Z drugiej strony – rynki potrafią się nagle schłodzić. Wystarczy kilka negatywnych sygnałów makroekonomicznych, wzrost stóp procentowych lub poważne wydarzenie geopolityczne, by inwestorzy zaczęli wstrzymywać decyzje o zakupach. W takich sytuacjach nawet dobrze przygotowana firma może nie uzyskać satysfakcjonujących warunków transakcji.

Dlatego umiejętność rozpoznania tych „okienek” – i odpowiedniego zsynchronizowania wewnętrznej gotowości firmy z zewnętrznymi warunkami rynkowymi – to jeden z kluczowych czynników sukcesu w procesie exitu.

Jakie ryzyka niesie ze sobą zbyt wczesna lub zbyt późna sprzedaż firmy?

Wybór momentu sprzedaży to nie tylko szansa na optymalizację wartości transakcji, ale również realne źródło ryzyk. Nawet dobrze przygotowana firma może stracić na wartości, jeśli właściciel podejmie decyzję o sprzedaży w niewłaściwym czasie. W tym kontekście warto spojrzeć na dwie skrajne sytuacje: sprzedaż zbyt wcześnie, gdy firma nie osiągnęła jeszcze pełnego potencjału, oraz sprzedaż zbyt późno, kiedy jej atrakcyjność rynkowa zaczyna słabnąć.

Zbyt wczesna sprzedaż – utrata potencjalnej wartości

Wielu właścicieli decyduje się na sprzedaż firmy zbyt wcześnie, kierując się zmęczeniem, chęcią szybkiej monetyzacji lub obawą przed zmianami rynkowymi. Problem w tym, że wczesna decyzja często oznacza pozostawienie dużej części wartości „na stole” – czyli w rękach przyszłego nabywcy.

Typowe ryzyka zbyt wczesnej sprzedaży:

  • niedokończone inicjatywy wzrostowe – np. ekspansja na nowy rynek, wprowadzenie nowego produktu, automatyzacja operacji, które dopiero zaczynają generować ROI,
  • niepełna dojrzałość organizacyjna – brak struktur zarządczych, niedopracowane procesy, uzależnienie od właściciela,
  • zbyt niski poziom EBITDA lub cash flow, które w kolejnych kwartałach mogłyby istotnie wzrosnąć,
  • słaby kontekst rynkowy – np. niski popyt w branży lub niesprzyjająca koniunktura gospodarcza.

W efekcie firma sprzedawana jest z niższym mnożnikiem wyceny, a nabywca – dzięki inwestycji w uporządkowanie operacji i wykorzystanie zaplanowanego wzrostu – może szybko podnieść jej wartość. To właśnie z tego powodu fundusze private equity często celują w firmy „z potencjałem do odblokowania”, płacąc mniej, ale inwestując w przyszłość. Jeśli właściciel przeprowadziłby te działania samodzielnie, mógłby osiągnąć wyższą wycenę i korzystniejsze warunki transakcji.

Zbyt późna sprzedaż – utrata zainteresowania inwestorów i pogorszenie pozycji negocjacyjnej

Z drugiej strony, odwlekanie decyzji o sprzedaży może okazać się równie kosztowne. Rynek i firma nie stoją w miejscu – zmieniają się warunki gospodarcze, regulacje, potrzeby klientów, sytuacja konkurencyjna. Firma, która jeszcze kilka lat temu była rynkowym liderem, może dziś mierzyć się z wyzwaniami, które osłabiają jej pozycję w oczach inwestora.

Najczęstsze skutki spóźnionej sprzedaży:

  • utrata przewag konkurencyjnych – np. przez opóźnienia w cyfryzacji, brak innowacji, odpływ talentów menedżerskich,
  • niższe tempo wzrostu – firma staje się „dojrzała”, mniej skalowalna, a więc mniej atrakcyjna dla inwestorów szukających dynamiki,
  • pogorszenie sytuacji finansowej – spadek marż, wzrost kosztów, rotacja klientów,
  • zmiana sytuacji rynkowej – np. wzrost konkurencji, spadek popytu, konsolidacja sektora, która wyklucza mniejszych graczy z rynku.

Częstym błędem właścicieli firm jest przekonanie, że najlepszy moment „na pewno jeszcze przyjdzie”. Tymczasem rynek bywa bezlitosny – szczególnie w sektorach o wysokiej dynamice technologicznej lub presji cenowej. Zdarzają się sytuacje, w których firmy z dużym potencjałem, opóźniając decyzję o sprzedaży o 2–3 lata, trafiają na rynek już w znacznie mniej atrakcyjnych warunkach.

Ryzyko decyzyjnej inercji – czyli syndrom właściciela, który „czeka jeszcze rok”

Jednym z największych zagrożeń dla procesu sprzedaży jest brak decyzji. Paradoksalnie, wielu właścicieli firm pozostaje przez lata „blisko sprzedaży”, ale nie podejmuje realnych kroków – analizują, przygotowują się, rozmawiają, ale ostatecznie wycofują się na ostatniej prostej.

Przyczyny tej inercji są często psychologiczne:

  • silna tożsamość właściciela z firmą („to moje dziecko”),
  • lęk przed utratą kontroli i zmianą stylu życia,
  • niepewność co do przyszłości po sprzedaży,
  • obawa przed oceną ze strony otoczenia (partnerów, pracowników, rynku).

Z punktu widzenia wartości biznesu, ta decyzyjna stagnacja bywa destrukcyjna. Firma traci impet, a właściciel – zamiast budować wartość, skupia się na unikaniu ryzyka. Z czasem proces sprzedaży staje się trudniejszy, bo organizacja przestaje nadążać za rynkiem, a inwestorzy wyczuwają brak konsekwencji i gotowości do zmian.

Strategiczne podejście do czasu jako element zarządzania ryzykiem

Rozpoznanie ryzyk związanych z nieoptymalnym momentem sprzedaży nie oznacza, że należy działać impulsywnie. Wręcz przeciwnie – najlepszą strategią jest zaplanowanie procesu z wyprzedzeniem, w oparciu o mierzalne parametry i obiektywną analizę zarówno wewnętrznej gotowości, jak i sytuacji rynkowej.

Dobrą praktyką jest:

  • wykonanie audytu gotowości firmy do sprzedaży (np. tzw. vendor due diligence),
  • regularna analiza warunków rynkowych i branżowych z udziałem doradcy transakcyjnego,
  • budowa planu działania na 12–24 miesiące, uwzględniającego scenariusze „gdy rynek rośnie” i „gdy rynek się ochładza”,
  • określenie tzw. „triggerów” – czyli warunków, które wskazują, że to już właściwy moment (np. osiągnięcie konkretnego poziomu EBITDA, pojawienie się zainteresowanego inwestora, zmiana regulacyjna sprzyjająca transakcji).

Właściwe zarządzanie czasem w procesie sprzedaży nie polega na perfekcyjnym „trafieniu” w punkt – to rzadko się udaje. Chodzi raczej o stworzenie warunków, w których każda decyzja o wejściu w proces opiera się na faktach, a nie emocjach.

Jak określić najlepszy moment na sprzedaż firmy? Praktyczne metody analizy rynku i kondycji organizacji

Zarówno wewnętrzne sygnały gotowości firmy, jak i zewnętrzne warunki rynkowe, nie zawsze układają się w oczywisty obraz. Dlatego właściciele, którzy myślą strategicznie o procesie wyjścia, powinni wspierać się konkretnymi narzędziami analitycznymi. Dzięki temu decyzja o sprzedaży staje się racjonalna, oparta na danych i odporna na emocjonalne wahania.

Najpierw organizacja – czyli audyt gotowości do sprzedaży

Pierwszym krokiem powinna być kompleksowa ocena kondycji wewnętrznej firmy. Chodzi o to, by zidentyfikować nie tylko mocne strony, ale również luki, które mogą obniżyć wartość transakcyjną lub wydłużyć proces sprzedaży.

Warto przeprowadzić tzw. vendor due diligence, czyli niezależny audyt wykonywany na zlecenie właściciela, zanim rozpocznie się formalny proces sprzedaży. Obejmuje on m.in.:

  • analizę finansową – struktura przychodów, rentowność, poziom zadłużenia, cash flow,
  • ocenę operacyjną – mapowanie procesów, systemy zarządzania, jakość raportowania,
  • analizę zasobów – struktura zespołu, kompetencje kluczowych pracowników, model sukcesji,
  • weryfikację prawną – umowy, prawa własności intelektualnej, zobowiązania formalne.

Taki audyt pozwala nie tylko ocenić gotowość firmy do procesu M&A, ale również zidentyfikować działania, które warto wdrożyć, by wzmocnić pozycję negocjacyjną – np. poprawić raportowanie finansowe, uniezależnić firmę od właściciela, uporządkować strukturę organizacyjną.

Benchmarking transakcyjny – jak wygląda rynek dla firm takich jak Twoja?

Równolegle warto przyjrzeć się rynkowi – nie tylko globalnym trendom, ale również konkretnym transakcjom w sektorze, w którym działa firma. Benchmarking pozwala odpowiedzieć na pytania:

  • Jakie firmy z mojego sektora były sprzedawane w ostatnich 12–24 miesiącach?
  • Jakie były ich parametry finansowe, strukturalne, rynkowe?
  • Jakie mnożniki wyceny (EV/EBITDA, EV/Revenue) uzyskano?
  • Kto był kupującym – fundusze, inwestorzy strategiczni, konsorcja?
  • Jakie czynniki (np. innowacyjność, tempo wzrostu, struktura przychodów) miały wpływ na cenę?

Dane z benchmarkingu mogą posłużyć jako punkt odniesienia do własnej wyceny, ale również jako materiał strategiczny – pokazujący, czego oczekuje rynek i jak można poprawić atrakcyjność oferty.

Sygnalizatory strategiczne – kiedy „zielone światło” zapala się na rynku?

Po stronie zewnętrznej warto stworzyć zestaw sygnalizatorów strategicznych, które będą na bieżąco monitorowane – po to, by uchwycić moment największej atrakcyjności rynkowej.

Mogą to być np.:

  • wzrost aktywności funduszy private equity w danym sektorze,
  • rosnące wskaźniki wycen (mnożniki EBITDA) w transakcjach w regionie,
  • pozytywne zmiany regulacyjne zwiększające popyt na daną usługę lub produkt,
  • zwiększony napływ zapytań od potencjalnych inwestorów (inbound inquiries),
  • pojawienie się dużego gracza konsolidującego rynek, który może być zainteresowany przejęciem.

Takie „sygnały z rynku” należy interpretować w kontekście własnej sytuacji. Jeżeli pokrywają się z gotowością organizacyjną firmy – to wyraźny sygnał, że może to być właściwy moment na rozpoczęcie procesu.

Budowa modelu scenariuszowego – analiza „co jeśli?”

Ostateczna decyzja o sprzedaży powinna być wynikiem nie tylko aktualnej sytuacji, ale również analizy możliwych scenariuszy rozwoju wydarzeń. Często właściciele podejmują decyzję zbyt impulsywnie – w odpowiedzi na pojedynczy bodziec (np. wycena z rynku, kontakt z inwestorem). Lepszym podejściem jest stworzenie kilku realistycznych scenariuszy.

Przykładowe warianty:

  • Scenariusz bazowy: firma utrzymuje obecne tempo wzrostu i sprzedaż następuje za 12 miesięcy po osiągnięciu konkretnego poziomu EBITDA.
  • Scenariusz optymistyczny: przyspieszenie działań strategicznych (np. wdrożenie nowej technologii, akwizycja mniejszego podmiotu), wzrost wyceny o 20–30% w ciągu 18 miesięcy.
  • Scenariusz pesymistyczny: pogorszenie warunków rynkowych, spadek zainteresowania inwestorów, konieczność cięcia kosztów i obniżenia oczekiwań wobec wyceny.

Takie modele pomagają racjonalnie zaplanować działania i zredukować wpływ emocji na decyzję. Właściciel może wtedy działać zgodnie z planem, a nie pod presją chwili.

Współpraca z doradcą transakcyjnym – decyzja, nie koszt

Dla wielu właścicieli firm kluczowym wsparciem w procesie decyzyjnym jest doświadczony doradca transakcyjny. Nie chodzi wyłącznie o znalezienie kupca – rola doradcy zaczyna się znacznie wcześniej. Dobrze wybrany partner może:

  • pomóc w ocenie gotowości firmy do sprzedaży,
  • przeprowadzić analizę rynku i zidentyfikować najlepsze „okienka” transakcyjne,
  • wesprzeć w przygotowaniu niezbędnej dokumentacji (teaser, IM, model finansowy),
  • reprezentować interesy właściciela w rozmowach z inwestorami,
  • przeprowadzić cały proces w sposób profesjonalny i poufny.

Z doświadczenia wiemy, że największe straty właściciele ponoszą nie wtedy, gdy zapłacą doradcy prowizję, lecz wtedy, gdy próbują samodzielnie prowadzić skomplikowany proces bez odpowiedniego przygotowania i wiedzy rynkowej.

Co tak naprawdę decyduje o najlepszym momencie na sprzedaż?

Nie istnieje jeden algorytm, który dokładnie wskaże idealny moment na sprzedaż firmy. Jednak właściciel, który:

  • zna swoją firmę i jej wartość,
  • rozumie dynamikę rynku i oczekiwania inwestorów,
  • potrafi połączyć wewnętrzną gotowość z korzystną koniunkturą zewnętrzną,
  • ma przygotowany plan działania i nie działa pod wpływem emocji,

ma znacznie większe szanse na przeprowadzenie transakcji na swoich warunkach i z maksymalnym zwrotem z inwestycji.

Właśnie w tym PROEXIT wspiera swoich klientów – pomagamy zbudować wartość, zaplanować proces i wybrać właściwy moment. Sprzedaż firmy to nie koniec, to nowy początek. Ale warto, by zaczynał się z pozycji siły.